sociological-record

Zofia Rydet 

Zapis socjologiczny

Zofia Rydet to jedna z najwybitniejszych polskich fotografek. Została uhonorowana wieloma prestiżowymi nagrodami, m.in. nagrodą Excellence Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej FIAP w 1976 roku za twórczość wizualną. Powszechnie szanowana i doceniana w swoim środowisku - nieznana szerszemu gronu odbiorców.

Urodziła się 5 maja 1891 roku w Stanisławowie, jako Zofia Wanda Rydet. Wychowała się w dobrze sytuowanej, adwokackiej rodzinie. W czasach, w ktorych przyszlo jej dorastać, kobiety rzadko mogły podejmować pracę w wolnych zawodach, jeszcze rzadziej bywały artystkami. Pod naciskiem rodziny, która nie pozwoliła jej na studia artystyczne na krakowskiej ASP, odebrała wykształcenie odpowiednie dla swojej klasy społecznej – w Prywatnym Instytucie Gospodarczego Kształcenia Kobiet w Snopkowie pod Lwowem. Była to szkoła dla „panien z wyższych sfer”, ucząca, jak prowadzić gospodarstwo domowe. Sama artystka skomentowała to w niepublikowanym wywiadzie: 

(...) dzisiaj to wydaje się śmieszne, ale wtedy taki był system wychowania (...) po wyjściu za mąż miałam zarządzać majątkiem, a malować mogłam przecież zawsze dla przyjemności, bez żadnych studiów.

W latach 1934-1935 pracowała jako nauczycielka gospodarstwa domowego w Publicznej Szkole w Stanisławowie, równocześnie dzieląc się swoją wiedzą na temat prowadzenia domu z mieszkańcami wsi. W 1935 roku zaczęła pracę w filii Polskiego Biura Podróży “Orbis” w Stanisławowie, którym kierował jej starszy o dwa lata brat - Tadeusz Rydet. To właśnie bratu Zofia zawdzięcza swój pierwszy kontakt z fotografią. Był fotografem amatorem, posiadaczem aparatu marki Leica. Przyglądała się jego pracy, na początku uznając ją za zabawę. Dopiero doświadczenia wojny, które w znaczący sposób odcisnęły się na losach rodziny (ucieczka ojca, aresztowanie brata, a następnie przymusowe opuszczenie domu i zamieszkanie w Rabce) zbliżyły ją w pewien sposób do fotografii. 

Gdy już zupełnie nie mieliśmy z czego żyć, postanowiłam zająć się handlem, ponieważ nie miałam też specjalnie wiele do sprzedawania, reprodukowałam zdjęcia mojego brata i wykonywałam z nich pocztówki.

Z powodu wysiedleń wynikających ze zmian granic, została zmuszona do osiedlenia się w Bytomiu. Na początku prowadziła w mieście sklep galanteryjny, potem odnalazła swoją niszę i przez kolejne kilkanaście lat posiadała działalność gospodarczą - sklep z asortymentem papierniczo-zabawkarskim. 

Okoliczności sprawiły, że dopiero w 1956 roku, mając 40 lat weszła w posiadanie swojego własnego, profesjonalnego aparatu - Exakty. Wcześniej posługiwała się małym i dość nieporęcznym Box-Tengor Agfa, więc za sprawa nowego, “poważnego” aparatu zyskała możliwość tworzenia swoich "własnych obrazków" i powraca do niej młodzieńcza fascynacja fotografią. Zaczęła uczęszczać na kursy fotograficzne organizowane przez Związek Polskich Artystów Fotografików. Po latach stwierdziła: “dziewięćdziesiąt procent tego, co zrobiłam, zawdzięczam Towarzystwu Fotograficznemu”. Ponieważ same podręczniki zawierały najprostsze instrukcje Nowicki uważała, że “uczyła się nie z podręczników, tylko z porad przyjaciół”. Zauważyła, że robienie zdjęć to dla niej więcej niż tylko hobby: 

Bo potęga fotografii polega na tym, że otwiera człowiekowi nowe możliwości życiowe, że idąc koło błota, widzimy zdjęcie, które można zrobić, widzimy tysiąc rzeczy, których inni nie dostrzegają. Przecież fotografuje się nie aparatem, lecz oczami.

W swoim sklepie wykonywała zdjęcia z ukrycia, m.in. klientom którzy oglądali witrynę albo dzieciom odwiedzającym jej sklep, którym poświęcała dużo uwagi. Fotografowała również festyny, targowiska, detale architektoniczne oraz rzeczy codziennego użytku. Ten szeroki zakres wybranych tematów jej zdjęć, wziął się z wielu zainteresowań autorki. Zofia Rydet w wywiadzie z Garzeckim wylicza: 

Interesuje mnie biologia. Interesuje mnie parapsychologia. Interesuje mnie architektura. Interesuje mnie fotografia reklamowa, teatralna, przemysłowa.

Wojciech Nowicki, bardzo trafnie wyszczególnił wpływ okresu pracy w sklepie na jej twórczość: 

W tym łatwym do zbagatelizowania, nieco przypadkowym nagromadzeniu przedmiotów należy zapewne szukać przyszłej Rydet, autorki Zapisu, fotografki świadomie skupionej na przedmiocie często nieważnym i osobliwym [...] na zadziwiającym nagromadzeniu artefaktów: przedmiotów coraz liczniejszych, [...] a jednak dzięki sile przyzwyczajenia niedostrzegalnych dla swoich właścicieli.

Ogromne wrażenie wywarła na artystce ekspozycja Rodziny człowieczej Edwarda Steichena zaprezentowana w Polsce w 1959 roku. Była to jedna z najważniejszych wystaw fotograficznych XX wieku. Razem ze swoim przyjacielem Jerzym Lewczyńskim - jednym z najbardziej wpływowych konceptualnych fotografów polskich - widziała ją w Warszawie dwukrotnie. Rydet postanowiła wówczas poświęcić się fotografii w aspekcie bardziej społecznym - jej planem stało się utrwalenie obrazu tradycyjnej polskiej wsi, zanim zniknie na skutek modernizacji kraju. 

Po przyjęciu do ZPAF-u w 1962 roku przeprowadziła się do Gliwic, aby być bliżej swoich przyjaciół artystów należących do Towarzystwa Fotograficznego. Dla Rydet funkcjonowanie w grupie oraz kontaktowanie się z innymi twórcami było najważniejsze. Nawiązała kontakty z artystami fotografami i krytykami sztuki, m. in. z Urszulą Czartoryską oraz Jerzym Buszą. Dla niej odseparowanie oznaczało robienie zdjęć bez duszy, nie służących nikomu. W międzyczasie zaczęła wykładać na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej jako nauczyciel fotografii. Uczestniczyła w dziesiątkach konkursów i wystaw, zarabiała sprzedając pejzażowe fotografie. Decyzja o całkowitym poświęceniu się fotografii wiąże się z poświęceniem życia prywatnego - artystka nigdy nie zakłada rodziny.

Twórczość

W pewnym momencie fotografia zaczęła zajmować jej coraz więcej czasu. W liście do Jerzego Buszy pisała: Muszę fotografować, bo jest to moja pasja, moje życie, jest to mi niezbędne jak wódka dla alkoholika”. Wojciech Nowicki snuje domysły, że to pragnienie nadgonienia straconego czasu jest przyczyną zakopania się w pracy. 

W kilka lat po pierwszych powojennych zdjęciach powstał pierwszy cykl fotograficzny Mały człowiek (1965), poświęcony „powadze dzieciństwa”. Wydanie albumu poprzedziła trzy lata wcześniej wystawa w Warszawie pod tym samym tytułem. Juliusz Garztecki określił ten cykl jako zwartą wypowiedź publicystyczną, w której obraz i słowo działają na zasadzie korespondowania i wzajemnego wzmacniania, aż do utworzenia jedności. Cykl składa się z reportażowych zdjęć dzieci z różnych miejsc świata zestawionych tematycznie z fragmentami zaczerpniętymi z pism Janusza Korczaka. Przez ten zabieg fotografie Rydet wyszły poza swoje czysto estetyczne oddziaływanie..

Potem powstały kolejne cykle: Czas przemijania - tym razem o starości, w którym przedstawiła ludzką starość, jednocześnie przekazując główne motywy późnych lat każdego człowieka. Za pomocą fotografii artystka ponadto przepracowała doświadczenia wojenne jak i lęk przed nowym globalnym kataklizmem, a efektem tego działania stał się jej Świat uczuć i wyobraźni, a za nim książka wydana w 1979 roku, Świat wyobraźni Zofii Rydet, składająca się z kilkudziesięciu fotografii tworzących 15 serii fantazyjnych fotomontaży o dużej sile oddziaływania emocjonalnego. Powstał również cykl Nieskończoność dalekich dróg, w którym artystka oparla swoją wizje konceptualną na przebiegu ludzkiego życia, którego metaforą jest podróż nieznaną drogą, w którym pewny jest tylko początek i koniec - narodziny i śmierć.

Album Obecność (1988), który jest odłamkiem Zapisu socjologicznego, oparty został na tropieniu śladów kultu papieża Jana Pawła II w prywatnych domach i mieszkaniach. Autorka ukazała ludowy kult oraz masową obecność tej postaci jako znak zbiorowego sprzeciwu wobec modelu społecznego narzucanego przez władzę.

Zapis socjologiczny

Podobnie jak większość twórców powojennych, Zofia Rydet dochodziła do sztuki fotografowania drogą amatora, poprzez namiętne fotografowanie, spotkania, dyskusje, wzajemną krytykę w gronie zapaleńców. Właśnie to sprawiło, że twórczość Zofii Rydet nie zna ograniczeń; wzięło się z potrzeby, nie z kalkulacji.

W wieku 67 lat, Zofia Rydet już jako artystka o ustalonej renomie i pokaźnym dorobku wystawienniczym, zaczęła budować swoje opus magnum. Jej twórczość zajmowała osobną pozycję w środowisku polskich fotografów, zdominowanym wówczas przez mężczyzn i tendencje konceptualne. Jej dotychczasowe prace nie zapowiadały zawrotnych rozmiarów cyklu,  który powstał niespodziewanie

Zapis socjologiczny jest to gigantycznych rozmiarów dokumentacja obrazu polskiej rodziny we wnętrzu ich domów. Łączy w sobie rygor i seryjność z bardziej intuicyjną oraz emocjonalną postawą przypominająca wcześniejsze dokonania artystki. Główny filar całego zbioru - obrazy określane jako ujęcia kanoniczne - składa się z wizerunków mieszkańców wsi i miast, utrwalonych na około 20 tysiącach zdjęć, wykonanych w ponad stu miejscowościach, w różnych rejonach Polski - głównie na Podhalu, Górnym Śląsku i Suwalszczyźnie. 

Uwiecznione przez nią na fotografiach postacie zamieszkują nie tylko chaty, ale także  kamienice i bloki, osiedla z betonowych płyt, brzydkie i przeważnie ciasne mieszkania. W tych mieszkaniach rozgrywało się życie zwykłych ludzi - robotników, urzędników, pracowników Polski Ludowej, ale również życie pisarzy i dziennikarzy. Rydet chciała udokumentować obraz każdej grupy społecznej do której miała dostęp.

Jej bohaterami bywają również znajomi intelektualiści i artyści. W Zapisie pojawiają się portrety przyjaciół autorki m.in. fotografa Jerzego Lewczyńskiego, fotografów Stanisława Markowskiego i Adama Bujaka, artystów Natalii Lach Lachowicz i Władysława Hasiora, redaktora naczelnego Tygodnika Powszechnego Jerzego Turowicza i jego współpracowników Józefy Hennelowej - autorki tekstów do albumu Rydet Obecność, oraz publicysty i pisarza Jacka Woźniakowskiego.

Gospodarze odwiedzanych przez Rydet domów zostali sfotografowani za pomocą szerokokątnego obiektywu, zazwyczaj z mocnym fleszem, wydobywającym detale wnętrza. Dzięki temu autorka uzyskała fotografie o jak najszerszym obrazie całego wnętrza oraz jak największej głębi ostrości. Pozujące na tle ścian postacie patrzą prosto w obiektyw. Schemat ten Rydet powtarzała przez niemal trzy dekady. Przekonana, że zgromadzone w prywatnych przestrzeniach przedmioty i obrazy definiują ludzi oraz „pokazują ich psychikę” postanowiła podjąć się misji archiwizowania obrazu wnętrz polskich domów. We wcześniej wspomnianym wywiadzie wspomina: 

Można pokazać piękno przedmiotu, obok którego przechodzimy obojętnie, ale jestem przeciwna tworzeniu tylko błahych obrazków, stosowaniu wyszukanych technik, by ukryć pustkę.

 Interesowały ją związki ludzi z przedmiotami oraz architekturą. Szczególnie sposób w jaki indywidualne preferencje estetyczne, poglądy polityczne czy religijne prezentują się poprzez aranżację prywatnego otoczenia. Rydet była zdania, że:

“Dom jest (…) odbiciem społeczeństwa, cywilizacji i kultury, w której powstał, nie ma dwóch podobnych ludzi ani dwóch podobnych domów”.

Prezentowane przez Rydet fotografie nie ograniczają się jednak tylko do wyodrębnionych ujęć, zamkniętych w jednym pomieszczeniu, najczęściej na tle jednej zaledwie ściany. Autorka nie pozwala zapomnieć o tym, co rozgrywało się obok. Rozbiła swój cykl - zamiast ujęć o jednolitej konstrukcji i wymagających wielkiego skupienia takich jak wnętrza, ludzie, przedmioty wokół - chciała czegoś więcej; innych planów i perspektyw. Sfotografowała kompulsywnie każdy element; perspektywy chat z zewnątrz, okna, wiejskie drogi, kobiety na progach, wozy konne, dzięki czemu stworzyły całość. Jest to jedna z przyczyn rozpadu Zapisu oraz podziału na tak liczne podkategorie. Niektóre z nich ewoluowały do rangi samodzielnych serii np. Mit fotografii (zdjęcia zdjęć), Kobiety na progach, Chorzy, wcześniej wspomniana Obecność, Okna czy też Ginące zawody. Jest to swego rodzaju dopełnienie dla głównego przedmiotu obserwacji - czterem ścianom i zamkniętym w nich człowieku. Wojciech Nowicki określa je mianem “didaskaliów” które mają komponować tło dla postawionego w centrum uwagi człowieka oraz jego odbicie w nagromadzonych przedmiotach. 

Zofia Rydet była świadoma niemożności ukończenia swojego dzieła i zarchiwizowania wnętrz wszystkich polskich domów, fotografowała więc z coraz większa zawziętością i niecierpliwością, rzadko wracając do zgromadzonych wcześniej negatywów. W latach 80-tych Zapis socjologiczny poszerzył się o zdjęcia wykonane na Litwie, we Francji, Niemczech oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie artystkę zainteresowały zwłaszcza mieszkania polskich emigrantów. Rydet zaczęła także odwiedzać po kilku czy kilkunastu latach te same domostwa, próbując dokumentować przemiany jakie zachodziły na polskiej wsi.

Autorka opisywała swoje zdjęcia pod kątem danego obszaru, na którym powstały, miejscowości, a także tematu i interesujących ją motywów wizualnych zawartych na zdjęciach. Tematami które najczęściej porusza w swoich pracach są grupy społeczne, takie jak pracownicy fabryk, aktorzy, tancerze. Natomiast motywy wizualne są bardziej uniwersalne - drzewa, drogi, płoty, okna. Na tej podstawie wybierała później zdjęcia do cykli poświęconych konkretnym tematom oraz pracom które opierały się na konkretnych motywach wizualnych.

Zofia Rydet była nieustannie zajęta podróżowaniem i fotografowaniem, dlatego też nigdy nie wykonała odbitek z większości zgromadzonych przez siebie negatywów wchodzących w skład Zapisu socjologicznego. W rezultacie znana jest dotychczas niewielka część tego dzieła, podczas gdy niektóre kadry powtarzały się na wystawach wielokrotnie.

Fotografie Zofii Rydet były prezentowane na przeszło pięćdziesięciu pokazach w kraju i zagranicą. Na przełomie 2015 i 2016 roku zorganizowana została wystawa Zofia Rydet. Zapis 1978-1990 która jest podsumowaniem trzyletniego projektu badawczego i popularyzatorskiego dotyczącego archiwum Zapisu socjologicznego Zofii Rydet, realizowanego przez cztery instytucje: Fundacje Sztuk Wizualnych, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Fundację im. Zofii Rydet oraz Muzeum w Gliwicach. Efektem tych działań jest m. in. trwająca od 2013 roku, digitalizacja i udostępnienie niemal kompletnego Zapisu socjologicznego oraz licznych materiałów źródłowych w ogólnodostępnym, internetowym archiwum. Wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie była próbą rekonstrukcji nigdy niezrealizowanej wystawy – z jednej strony bazującej na wskazówkach obecnych w notatkach i prywatnej korespondencji Zofii Rydet, z drugiej uwspółcześniającej jej dzieło za pomocą obecnie dostępnych technologii, zwłaszcza w przypadku nigdy nie wywołanych odbitek.

W 2017 roku została wydana książka-album Zofia Rydet. Zapis Socjologiczny 1978-1990 przez wydawnictwo Muzeum w Gliwicach. Zdjęcia do albumu zostały wybrane przez Wojciecha Nowickiego, który jest również autorem tekstu. Wyselekcjonowane fotografie w albumie stanowią ułamek zbiorów archiwum, przedstawiają głównie jeden z ulubionych motywów Zofii Rydet - ludzi we wnętrzach swoich domów. 

Szukając informacji na temat Zofii Rydet natrafić można na same pochwały. Są one jak najbardziej zasłużone, ale zdają się być odruchowe, wystudiowane - jako oczywistości. W tym kontekście ciekawy jest cytat samej Rydet z listu do krytyka Jerzego Buszy: 

(...)czytam Twoje teksty. Ten dla Fotografii jest w moim pojęciu znakomity, może z wyjątkiem tych słów jak wielka artystka czy fenomenalne zjawisko, żenuje mię to, nie czuję w tym prawdy, a wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że się trochę prześmiewasz.

Zwraca uwagę na pewne zjawisko - pochwały zaczęły przesłaniać znaczenie jej pracy. Nowicki pokusił się o stwierdzenie, że nuży go “przeczucie wielkości i nieco bałwochwalczy stosunek do dzieła”. Nie sposób się nie zgodzić - wiele artykułów na temat Zofii Rydet zawiera dużo pochwał oraz opisów jej osiągnięć, za to mniej odnosi się do celów jej pracy i jej znaczeń.